Wszystkie zdjęcia na tym blogu są mojego autorstwa, nie zezwalam na ich kopiowanie, umieszczanie na innych blogach czy gdziekolwiek bez mojej wiedzy . Nie kradnę i nie chciałabym być okradana. Jeżeli wzoruję się na pracy innej osoby, poinformuję osobę zainteresowana i oznaczę ją pod zdjęciem.

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Powroty są słodkie

Witam Was ciepluchno w tym Nowym Roku. Jako że z życzeniami nie wyrobiłam, ani świątecznymi, ani z noworocznymi, dziś, z lekkim poślizgiem życzę Wam wszystkiego najpiękniejszego, całej masy pomysłów, tony wolnego czasu, i spełnienia wszystkiego, co Wam tylko do głów przyjdzie.

Po ponad trzech tygodniach nieobecności wracam do Was, choć jeszcze zdecydowanie na zwolnionych obrotach. Muszę zarobić porządnego kopniaka w moje szanowne cztery litery, żeby nabrać rozpędu i wziąć się porządnie za jakąś robótkową dłubaninę. Pomimo długiego urlopu zdecydowanie się nie leniwiłam, ale o moich poczynaniach na polskiej ziemi napiszę raczej w kolejnym poście.  Dzisiejszy post poświęcam na odrobinę słodyczy.

Zawitaliśmy do domku w piątek późnym wieczorem a już w sobotę musiałam wziąć się za myślenie i pieczenie torta dla mojego sześcioletniego już syncia, bo w przedszkolu dziecię moje musiało przecież imprezkę jakąś zrobić. Pobawiłam się nieco barwnikami i upichciłam kolorowe ciasto, żeby torcisko nie było takie całkiem nudne. 
Nie mając jeszcze pomysłu na wykończenie dzieła zmaściłam sobie masę cukrową i oblizując łyżki wpadł mi do głowy pomysł na tort z Angry Birds. Polepiłam jakieś stworopodobne dziwolągi, jak na pierwszy raz z masą cukrową i tak wyglądające nieźle.  
Kiedy dziecię moje zobaczyło poukładane na desce dziwolągi i całą resztę dodatków, krzyknęło głośno i dobitnie MAMO, DZIĘKUJĘ !!!! ANGRY BIRDS !!!! SUUUUPER !!!!!  

Nie ważne, że efekt ulepionych Birdsów nie zadowala mnie szczególnie, ale dla takiego okrzyku warto było. Przy kolejnym takim torciku będzie już zdecydowanie lepiej i matka mądrzejsza już będzie. Przecież tym razem nikt mi nie powiedział, że masę najlepiej schłodzić w lodówce, żeby nabrała plastyczności, więc początkowo się nieco męczyłam, bo ustrojstwo nie chciało ze mną współpracować. Dopiero jak za karę wpakowałam dziada do lodówki, w niedzielę masa był już posłuszna i lepiła się w rękach jak ta lala. 
Niestety nie posiadam fociszczów z etapu konsumowania torciszcza, więc mogę tylko słownie Wam nakreślić, że pomiędzy kolorowymi warstwami ciasta była biała i turkusowa masa, oczywiście budyniowa, bądź jak kto woli, maślana.  Na wierzchu tort posmarowany jest masą zieloną, jak widać na załączonym obrazku. Nie chciałam całości pokrywać masą cukrową, bo tyle cukru to nawet dzieciom mogłoby nie smakować. A w torcie dla dzieci przecież chodzi o to żeby nie tylko wyglądał, ale i smakował. Toteż i masa nie jest idealnie rozłożona, bo mnie już niedzielny wieczór zastał i paćkałam po świeżo ponczowanym cieście. Jak ktoś w temacie to wie, że takie mokradło ściąga się wraz z masą. Niestety. Nie miałam czasu na schłodzenie naponczowanego ciasta przed smarowaniem. 

O mamuniu, ależ się rozpisałam z tymi słodkościami.  Żeby już tak całkiem słodko nie było, zapodam Wam fotunie torcika. I tutaj będzie bardzo nie dietetycznie, bo do kolekcji dochodzą jeszcze foteczki z imprezy rodzinnej, na której to gościł torcik na sportowo w wersji football. Syn mój już na zakończeniu mistrzostw wiedział, że torcik będzie miał właśnie taką formę, więc matka wyjścia nie miała, musiała stanąć na wysokości zadania. Ciasto to samo, tylko masy nieco inne, bo w boisku jeszcze tiramisu na gościnnych występach :) Musiałam coś na szybko dorobić, bo ktoś masę podjadał przy pracy i mogło murawy zabraknąć :) Trzeba było po łapach prać gada, ale tak samemu sobie ból zadawać?  

Torciki jak widać w tym sezonie na zielono, haha. Tak wyszło, hihi. Dobrze, że nie khaki, bo by mi jeszcze pewna pani D ukraść chciała :) 



Ciacho nawet się na fotkę załapało na krótko przed ponczowaniem. Później przyszedł stary i skończyło się focenie pracy cukiernika. Lepiej unikać głupich pytań i komentarzy, bo z tym moim trutniem to po ludzku się nie da.






Narobiłam Wam smaka na słodkości? To już biegusiem do nocnego zasuwać po czekoladkę. Tylko grzecznie przynieść do domku i schować na jutro do kawuni, bo od nocnego wcinania cukru doopka rośnie. 

Tym miłym akcentem.....

Miłej nocki robaczki kochane, ja mam jeszcze nieco roboty w domu. Od powrotu ciągle coś robię, a bałagan jak był, tak jest. Nie było mnie w domu trzy tygodnie, a tu w każdym kącie jakieś koty się zadomowiły. Na szczęście nie miauczą i karmić nie trzeba, ale jak się gadzin odkurzaczem nie pogoni, to same nie pójdą. Z resztą  kto by tu koty na takie zimno i deszcz wyganiał. Niech sobie siedzą jak im dobrze.  :)

W kolejnym pościku będę się chwalić, wspominać, opowiadać, żalić, wypłakiwać.... Na dziś zdecydowanie wystarczy bazgrania.

Buziaki CMOK

10 komentarzy:

  1. Martuś , bym Ci napisała witaj w domu , ale kurde mój dom jest gdzie indziej. To powiem tylko , że fajnie że wróciłas do swoich kotków kątowych , bo to oznacza że wróciłas i do nas. Swoja drogą , to masz przewalone. obiecałs jeszcze jeden tel i co ??? no D..a
    no masz wybaczone, to były chyba najdłuższe świeta jakie pamietam. Juz miałam po kokardy, na księdza juz patzrec nie mogła, sie nachidzłam do tego kościoła za wszystkie czasy.
    Ale Cie wzieło na to zielone, nie było innych barwniów?? Wierzę że torciki były pycha takie kolorki że aż sie jap do nich sama otwiera . Te ptaszyska jak na pierwszy raz wyszły superowa. przypominam że ja potrafie ulepic z takiej masy tylko wałeczek co przypomina gąsienicę. Inne formy to już nie moja liga a na boisku widać chyba extreklasa .
    Oj chyba juz nie moje pora, ledwo na ślipia widze,
    Ale podsumowujęc te moje pierdoły torciki są zajebiste !!!
    Pozdrówka i ciesze się , że jesteś.
    P.S. Oczywiście dzieki wielkie za szczerą krytyke tego mi trzeba było :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i życzę smacznego , moje zjedzone literki są pycha więc dzielę sie nimi z Tobą :-)

      Usuń
  2. Miałam sobie odpuścić pisanie u Ciebie,ale kurde "Bo jak nie my to kto " (Mrozu) jakoś tak mi chodzą po głowie,bo w radio tylko to ciągle słyszę ,jakby innej muzy nie było
    Kochana telefon wybaczam ,rozumiem ,choć i tak nam się udało 2 razy pogadać ,więc ja nie będę narzekać .
    Co do Wiktorowego torciaka powiem Ci,że jest zarąbisty ,mnie te bramki się bardzo podobają i tak myślę czy to był lukier czy ta gotowa masa ,aby je wymodzić
    A to coś z tymi dziobami czy ryjkami,nie znam się już na tych bajkach ,wyszło super.Ja to tylko w kwiatkach ciągle robię ,więc u mnie same nudy ćię czekają do nadrobienia.
    A na koniec oficjalne uffff nareszcie jesteś :))))
    Buziaki słodziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. tort super, podziwiam i za lepienie z masy cukrowej i za tort, oj jadłabym jadla

    OdpowiedzUsuń
  4. no..... nareszcie powróciła z ziemi polskiej do ...... nieważne ;-)

    Po Pikachu już mnie żadne fascynacje dziecięce nie zdziwią, choć nadal ich nie rozumiem
    ale Angry Birds sa chociaż do czegokolwiek podobne ;-D

    A te piłkarzyki to tez zjadliwe są?

    ps.
    Kiedyś usłyszałam taki tekst " Kurz jest po to żeby leżał" !
    Rozważam wprowadzenie tej zasady w życie ;-P

    OdpowiedzUsuń
  5. Małpa!!!!Wiedziałaś ,że wszystkich poskręca,ale musiałaś jeszcze dowalić z tym sklepem;))
    Jak ktoś jest zdolny to wszystko zrobi,jadalne czy nie.Boisko to dla mnie małe,słodkie dzieło.
    Tak w ogóle to super,że wróciłaś,bo stęskniłam się za Twoim ciętym jęzorkiem i poczuciem humoru.
    Nie moge powiedziec,że stęskniłam się za pracami,bo ja,człowiek zazdrosny ,nie łatwo patrzę na coś, czego zrobić nie umiem a chcialabym;))
    Ściskam mooooocno ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Torty są świetne, żal kroić...

    OdpowiedzUsuń
  7. poczęstowałam się .......mniam

    OdpowiedzUsuń
  8. Wesoło i pięknie wyglądają i na pewno są równie smaczne, pychotka:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń