Od wczoraj meczy mnie wena tworcza. Dlubie we wszystkim po kolei. Wszystko lezy w kawalkach!!! Tak juz u mnie jest, ze jak mnie na cos napadnie, to przerywam dotychczasowa prace i wykozystuje nagla wene :) Wybaczcie, ze nie posle dalej wyroznienia, niestety nie mam chwilowo czasu na przegladanie sieci. Potrzebuje jeszcze troche czasu, jakies dwa tagodnie. Wielkimi krokami zbliza sie pierwszy grudniowy weeken, a wlasnie wtedy mam pierwszy w tym roku kiermasz swiateczny. Rozumiecie mam nadzieje, ze musze teraz duzo pracowac.
Tymczasem zamieszczam kilka fotek moich rozdlubanych prac
Szkatulka ma nie skonczone wieczko
Na aniola braklo zlotej farby, a roza wstawiona jest tylko na chwile. Docelowo bedzie cos innego
Serduszka i cala reszta tez czeka w kolejce
W podrecznym papierzaku zbieraja sie choinki i szyszki z krepy
Rozane drzewko czeka na odpowiednie wykonczenie doniczki
Wianek jakims cudem doczekal sie wykonczenia
podobnie jak szyszkowa kula
Tymczesem, po malej przerwie na tego posta, zmykam robic dzieciakom kolacje. Standardowo pozniej mycie i do spania, a mama oczywiscie bedzie tworzyc dalej.
piękne rzeczy robisz. Widzę, że jesteś mistrzynią papierowej wikliny.
OdpowiedzUsuńDo mistrzostwa jest mi baardzo daleko, ale sie wprawiam :)
OdpowiedzUsuń