Wpadam sobie tutaj na chwilkę, zaprezentować Wam mój artystyczny kącik szydełkowy, gdzie mogę sobie zasiąść z papieroskiem i kawunią i spokojnie szydełkować. W przeciwieństwie do poprzedniego posta, na tym stole panuje porządek.
Grzyby w lesie się skończyły, przytaszczyłam Więc trochę innych różności z ostatniego spaceru. Do koszyczka, który niedawno otrzymałam od znajomej nawkładałam co się dało, i powstało takie cudo.
Wianek, który wisi na ścianie powstaje tak sobie już od bardzo dawna i nabiera różnych barw. Nawet wrzos na zielniku usechł :) Niestety w tym roku na zielnikowej ścianie ziół zabrakło, wszystkie padały, nawet lawenda nie przeżyła. Ale zostawiłam trupa, niech inne duchy odstrasza, hihi
Teraz, gdy tylko pogoda dopisuje, siedzę sobie pośród natury i dłubię, i dłubię, i dłubię......
Ta sucha miotła nad dzwonkami to rzeżucha :) I nie służy do zamiatania :)
A propos wczorajszego zdjęcia stołu z bałaganem, poniższy obrazek przedstawia miłą scenkę. Cóż, u mnie goście kawę piją podobnie, hihi
Piękny kącik :) Tylko niedługo może być ciut za chłodno na szydełkowanie na balkonie a szkoda. A obrazek jest cudowny ;) Mam podobny problem ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ewela
Kącik piękny:)) Jesienny koszyczek i wianek cudne:)) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńAle masz śliczny kącik tylko dla siebie i swoich dłubanek szydełkowych.Kurcze nawet masz tam piękną pogodę ,nie to co u mnie szaro,buro i ponuro i do tego leje z nieba,że mam takiego lenia po całym dniu i najchętniej poszłabym do wyrka.Tylko jeszcze nie ta pora,,ja raczej z nocnych świrków jestem,a rano potem chodzę jak neptyk i ślepa jak kret z niewyspania.
OdpowiedzUsuńMartuchno moja wianek cudny,sam zasuszony naturalizm bije od niego,no a dary z lasu mówią same za siebie.
Tak trzymajmy ramy to się nie ......Ludzie idę bo głupoty się włączają a z Tobą zacząć to potem końca nie widać
Cmokasy dziubasy :)
No ja pinkolę Martuchna te babcie pod stołam mnie rozwaliły, japa mi się śmieje na około glowy . Ale spoko jak ostatnio robiłam kartki to miałam podobnie siedziałam na podłodze a obok stało sobie winko , a dodokoła mnie same wielkie kupy..... no powiedzmy papierków, przydasków tudzież wstązek i innych świecidełek . Na biurku mi sie nie mieściło.
OdpowiedzUsuńKącik dziergający masz rewelacja, ja bym se musiała taki w pracy zrobic , bo jak wracam to juz prawie ciemno jak w D... u czarnego pana. .
A mnie się podobaja te ptaszki na wianku , jedno co wygląda jak zywe a jest martwe :-))
Matko tez zmykam bo mi się na mózg rzuca, a potem nie umiem sie opanować .
Pozdrówka i buziaczki
Do kompletu brakuje Ilonki :-))
UsuńI siedź i dłub, bo pięknie Ci wychodzi :-)
OdpowiedzUsuńWspaniałe dekoracje, pełne darów jesieni, uwielbiam takie twory :)
OdpowiedzUsuńI już Ci zazdroszczę kącika!!! Ślicznie tam masz:))) - kosz pełen jesiennych darów natury, przepiękny wianuszek z ptaszkami , fajniutki zielniczek na ściance.... Oj jak mi się marzy mały , własny kącik, gdzie mogłabym bałaganić swoimi szpargałkami do woli;) Nie musiałabym się przenosić z kąta w kąt, przenosić i chować swoich przydasi. No ale na razie moja pracownia to kuchnia hi hi hi:)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka:) Kasia
Och jak ja kocham takie scenki jak z ostatniego obrazka. Mam nadzieję być taką zakręconą staruszką;-) Cudowne zdjęcia tak sobie myślę przeglądając blogi i pod wpływem wizyty u Ciebie,że jesień mimo wszystko jest urocza, kolorowa, barwna . Super !
OdpowiedzUsuńFajnie ,że masz pogodę i praca na zewnątrz jest możliwa,bo u nas z lekka pi...dzi;)
OdpowiedzUsuńPięknie tam sobie poczyniłaś;)Już wiesz,że ten wianek wpadł mi w oko,ta jego inność jest urocza;)
Ja od 4 miesięcy wszystko robie w salonie.Moje wielkie biurko stoi puste i zapomniane.Panika zaczyna się wtedy kiedy ktoś zadzwoni i zapowie swoją wizytę;)mam nadzieję,że kiedyś się zdecyduję na powrót do mojego robótkowego kąta.
Cmokam Cię Martuchna;)
Cudny koszyk uzbierałaś, swoisty bukiet jesieni.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wianuszek,kolorowy aż miło.
A scenka kapitalna.
Pozdrawiam serdecznie
bardzo miło u Ciebie, pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńPiękny masz kącik aż w zachwyt wpadłam - pozdrawiam cieplutko Marii
OdpowiedzUsuńZarówno kosz jak i wieniec są przepiękne, bardzo lubię takie jesienne klimaty. Oj taka kawusia pod stołem musi mieć swój niepowtarzalny smak:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo ładne, jesienne klimaty! W koszyczku cudnie i te miotły na drewnianej ściance super wyglądają:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńbabcie zajebiste!
OdpowiedzUsuńw sumie u mnie tak samo wygląda, bo kartki na święta się robia i stół w kuchni zaanektowany... do odwołania! :-D