Dawno mnie tutaj nie było, hihi, więc pędzę szybciorem nowy pościk napisać, bo jeszcze zapomnicie, że w ogóle jestem, żyję i funkcjonuję.
Skoro już tak rozpędziłam się z pisaniem postów ostatnio, to muszę się trzymać i działać w miarę systematycznie :) Nie ważne, że dziś już ledwo na oczy patrzę, że nosem o klawiaturę ryję co chwilę. Dam radę. Sklecę parę słów i wmontuję moje masakryczne zdjęcia.
Dziś karmię Was kolejnymi trzema bombkami decou, oczywiście jak widać, na kulach styropianowych.
Naturalnie, powstają jeszcze jakieś dziwaczne lampiony i różniaste drewienka, nie wiem jednak czy w najbliższym czasie uda mi się cokolwiek wykończyć. Po pierwsze z racji tego, że skończył mi się lakier bezbarwny a po nowy muszę jechać do sąsiedniej wioski. Tak to już jest, jak człowiek na zadupiu mieszka i nie ma pod ręką sklepu z przydasiami do decoupage. W weekend pewnie nie będzie mi po drodze, więc do poniedziałku na bank muszę czekać z pracami wszelakimi. Bo co ja niby bez lakieru zrobię? Mam satynowy, matowy, ale co z tego, kiedy ja potrzebuję akurat Hochglanzlack firmy Marabu.
Tak sobie myślę, że baba to jednak ma zawsze powód do marudzenia i narzekania. Zawsze coś nie pasuje. A przecież tyle innych rzeczy mogę w tym czasie zrobić, które nie wymagają natychmiastowego użycia lakieru :)
Chyba po prostu jestem już bardzo śpiąca i czepiam się nie wiadomo czego.
Zarzucę Was dziś różnymi ujęciami ,bo straszne niezdecydowanie mnie dosięgło i nie mam pojęcia które fotki są najlepsze. I tak liczbę zdjęć ograniczyłam do absolutnego minimum :)
Na początek bomba z reliefami
Na drugi rzut niech będzie bomba na niebiesko :) Miała być troszkę inna, niestety po kontakcie z lakierem okazało się, że niebieski brokat puszcza farbę i trzeba było pędem coś z tym zrobić.
I bombeczka z aniołkami
Tekst na bombasach pisany jest odręcznie magikiem z aplikatorem.
Tyle na dziś, zmykam na wyrko, bo już ledwo na oczy patrzę. Czcionkę wielką musiałam zrobić, żeby widzieć co piszę :)
Snów kolorowych Wam życzę, kto może niech korzysta z okazji, że sobota i śpi długo. Moje szkodniki małe wstają przed siódmą, jak codziennie kiedy idą do przedszkola. Nie dadzą starej matce pospać, poleniuchować weekendowo. Nic a nic.
A co to?Ja znwó pierwsza z wpisem .Co za śpiochy z tych naszych koleżanek,nawet Anka chyba już baluje,że jej nie ma.
OdpowiedzUsuńMartuś ja szybciutko bo dziś też wyjeżdżam i muszę się pakować.Twoja bombkomania jest jak zaczarowana,normalnie cudnie je ozdabiasz ,a już zrobić tak fajnie napis klejem to trzeba mieć wprawną rękę jak cholera i Ty ją masz moja droga.
Nawet chyba śnieżynkę malnęłaś tym klejuchem,oj mówię Ci po raz kolejny ,zdolna bestia jesteś ,tylko czemu tak daleko ode mnie.
A na koniec życzę Ci spokojnego weekendu i twórz dalej te cudności.
Buźka :)
Śnieżynki też odręczne, najpierw śniegiem, później klejem i brokatem :) Pismem ozdobnym odręcznym zajmowałam się przez lata, więc większość ozdobnych czcionek mam opanowanych. Tylko jak piszę notatki odręczne, to czasami doczytać się nie mogę. Chyba powinnam była iść na medycynę i recepty wypisywać :)
UsuńCudowne bombki, takie ładne motywy wybrałaś :)
OdpowiedzUsuńŚliczne bombki, piękne reliefy (ja nie umiem, mimo wielu prób). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZachwycające, te z poprzedniego postu też :)
OdpowiedzUsuńpiękne bombeczki, ja akurat zmierzam w kierunku bombeczek za niedługo ale mam wiele obaw bo wgl ich jeszcze nie robiłam haha , no nic śmieszne prace też muszą powstawać ;) Jak patrze na wszystkie rękodzieła w koło to aż mnie krew zalewa, że se na spokojnie nie mogę usiąść i podłubać jak dawniej, oj tak dzień wolny hmm i co z tego jak dzieci budzą rano, u mnie też tak jest ;)
OdpowiedzUsuńPiękne te bombeczki wyczarowujesz! Piękne motywy,a te napisy - wow!. Super, tylko podziwiać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bombeczki powalają na kolana:))) Cudownie wyglądają!!! Napisy są genialne - masz Kochana zdolne łapeczki:) Mi to by "kulfoniki" wychodziły, a Tobie - fantastycznie:) Podziwiam , podziwiam...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)Kasia
Powiem tak " i bardzo dobrze, że zabrakło Ci tego lakieru" , bo Twoje posty dzień po dniu co niektórych w depresję wpędzą. No bo nie dość, że cudeńka spod Twoich łapek wychodzą takie, że aż ślinka cieknie to robisz je w zastraszającym tempie. Mnie ostatnio jakaś niemoc ogarnęła, pomimo że materiały posiadam to chęci jednak brak :(
OdpowiedzUsuńA tak poważnie naprawdę jestem pod dużym wrażeniem Twoich reliefowych bombeczek
no jak ty taką produkcję zapuściłaś to nic dziwnego, że na nos padasz!
OdpowiedzUsuńjakis ekonom cię pogania czy jak? ;-P
są przepiekne
OdpowiedzUsuńPiękne bombki ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne są, szczególnie ta z aniołkami mi się spodobała. Kobieta nie narzeka, kobieta informuje rzeczywistość, że jest z niej niezadowolona ;-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSą fantastyczne! Co jedna to piękniejsza! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMartus błagam wyhamuj troche bo se nosek rozwalisz na dole tej górki . Kurna felek albo Cię nie ma albo jesteś w nadmiarze. Nie nadążam z komentami . Nie było mnie raptem 3 dni i nie wiem w co mam łapy wsadzić. Takie tempo narzuciłyście na blogach że ani chybi ja tez nie wyhamuje na dole górki.
OdpowiedzUsuńA bombasy wyszły superaśne co jedna to fajniejsza. Pomysł z magickiem na napisy rewelacja !!!!
Pozdrówka i lecę dalej
Przepiękne - jak cudnie już u Ciebie czuć klimacik świąt :)
OdpowiedzUsuńgenialnie piękne bombki , niezwykła ozdoba
OdpowiedzUsuń