Wszystkie zdjęcia na tym blogu są mojego autorstwa, nie zezwalam na ich kopiowanie, umieszczanie na innych blogach czy gdziekolwiek bez mojej wiedzy . Nie kradnę i nie chciałabym być okradana. Jeżeli wzoruję się na pracy innej osoby, poinformuję osobę zainteresowana i oznaczę ją pod zdjęciem.

środa, 5 listopada 2014

bombki, bombeczki, bombunie :)

Coś ostatnio nie wyrabiam z publikowaniem swoich prac. Nie pasuje wrzucać wszystkiego na raz, bo wszystko jest z innej parafii, a na częste pisanie postów nie mam ostatnio czasu.
Prace, które pokazuję dzisiaj powstały już jakiś czas temu. Dekupnęłam bombeczki styropianowe, bo przecież święta powinny być błyszczące i kolorowe. Niby ciągle coś robię, a tak na prawdę, nie ma tego aż tak wiele. Nie mam pojęcia, gdzie uciekają mi te wszystkie godziny każdego dnia. Zastanawiam się, czy aby przypadkiem moje zegarki nie mają jakiś chińskich baterii i przez to tak bardzo spieszą. Przecież to nie jest normalne, że ledwo wstanę a już robi się wieczór. Poniedziałek przelatuje ekspresowo, idę spać i znów jest niedziela. Kilka dni temu skrobałam pisanki, a tu już na dniach trzeba szykować choinki. Przydałoby się mieć znów szesnaście lat, wtedy człowiek miałby chociaż dwa baaaardzo długie lata przed sobą. Kurcze, im człowiek starszy, tym czas szybciej biegnie. Chyba się jakiejś depresji przez to tempo nabawię.


 Dziś na tapecie bombasy, więc fotek kilka Wam przedstawiam. Nie tak prosto focić błyszczące bomby, żeby nie odbijały światła, trzeba się namęczyć przy retuszu, żeby jakoś je zmatowić.  Nie mam już sił na kombinacje, więc fotki są jakie są. Najważniejsze widać, a że w realu są zdecydowanie ładniejsze, to już insza inszość :)













Dziękuję Wam kochane za przemiłe komentarze pod ostatnim postem z moją debiutancką maską wenecką. Wasze ciepłe słowa podbudowują człowieka niesamowicie, dodają powera i cieszą moją gębę.
Buziam Was jak zawsze i zmykam sobie dalej, życząc Wam miłego środkowego wieczoru.
A czemu niby środkowy?
Mój syncio swego czasu mówił poniedziałek, wtorek, środek ......  i zawsze mieliśmy z nim ubaw. Środek wesoły być przecież musi :)





16 komentarzy:

  1. Nie ma to jak bombasy z paprotką w tle ,chyba?Bo może inny kwiatek tam ustawiłaś.Maruś śliczne te ozdóbki dekupnęłaś ,no i fotki zawsze masz takie profesjonalne.Co do czasu,też bym chciała się cofnąć o te 30 lat do tyłu,wtedy było wszystko proste i liczyły się tylko młodzieńcze szaleństwa a tu niestety tak wesoło nie jest,tylko szara rzeczywistość,która przemija jak torpeda.
    Buziam Ciebie i ja w środeczku ,po Twojemu syneczku oczywiście :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha też tak mówiłam, znaczy że po wtorku był środek :D bombki i bombaski wyszły Ci wspaniale, już oczami wyobraźni widzę jak pięknie zdobią dom/drzewko. Matko to chyba jakoś wirus bo wszystkim ostatnio brakuje czasu, to straszne... Podobnie jak Danutka najchętniej cofnęłabym się w czasie, może nie 30 bo by mnie nie było ale 20 byłoby ok. Wszystko na luzie, proste zmartwienia, zabawy ehhh to było życie. Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Martuś na tempa nabrałaś,że hej . Wczoraj pościk i dzisiaj pościk a jutrko też będzie ????
    No bombasy świetne wyszły , co tam paprotka w tle końcu tez zielona i strzępiasta jak choinka. Foteczki tez fajowe cyknęłaś, a nie wiem czy ja tam dobrze widze na tych bombach spękania??? Da sie to na styropianie zrobić?? No i te malunki reliefowa pierwsza klasa !!!!
    A czas no cóz prawda taka że faktycznie im człek straszy tym szybciej mu uciaka, a może my gorzej zorganizowane???
    Pozdrówka serdeczne i buziaczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze widzisz Anulka, na bombasach są spękania dwuskładnikowe. :) A reliefy czym się da, trochę magikiem, trochę konturówką, nawet pastą śniegową :)

      Usuń
  4. Przecudne te bombeczki, a jak wiele zastosowałaś pomysłów, jestem w pozytywnym szoku, Wielkie brawa !
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Obgadywałam Cię ostatnio i przyznaję się bez bicia;)
    Jesteś niesamowita,wszechstronna,potrafisz prawie wszystko i masz kurcze gust,bo każda Twoja praca bardzo mi się podoba.
    Martuchna prawdziwa z Ciebie rekodzielniczka;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Boskie!Te spękania i reliefy cudne!!!Ja sie trochę boję zrobić jakieś bombeczki, bo wiem że to niełatwe! Przypomniało mi się jak mój syn był mały i wyliczaliśmy po kolei dni pierwszy poniedziałek itd, piaty piątek szósty szóstek:))

    OdpowiedzUsuń
  7. Bombki sa niesamowite. Tak pięknie zrobione i wykończone :) Super.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. cudowności zrobiłaś - buziaki ślę Marii

    OdpowiedzUsuń
  9. Ech, żebym tak miała czas na bombienie... Poszalałabym :-)
    Ale nie mam, wiec Twoje cudeńka podziwiam. Są cudne!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. oho! produkcja ruszyła z kopyta! :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. bombunie są cudowne, a jeśli chodzi o czas, to jeszcze nie dawno mówiłam, że doba powinna trwać dłużej niż 24 h, a dziś stwierdzam, że gdyby nawet trwała 48 h to dla mnie byłoby za mało. Czas leci jak szalony i to prawda, że im człowiek starszy, tym szybciej leci.

    OdpowiedzUsuń
  12. Są świetne ! Sama nabrałam ochoty na takie cudeńka ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Śliczne- kiedyś chciałabym mieć całą choinkę w takie ozdoby z deku... Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  14. Same wspaniałości, cudne motywy :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem pod wrażeniem!!! Bombastyczne bombunie:))) Prezentują się rewelacyjnie. A ile pracy w nie włożyłaś?! Podziwiam- dokładność, wyczucie smaku. Strasznie mi się podobają:)))
    Pozdrawiam serdecznie:)Kasia

    OdpowiedzUsuń